W ostatni weekend zaprezentowałam brownies wiśniowo-rumowe. Po ekspresowo szybkim zniknięciu ciasta z blaszki postanowiłam zrobić brownies mniej słodkie i już bez posmaku rumowego, bardziej klasyczne choć nie do końca, bo czekoladę zastąpiłam średnim słoiczkiem nutelli. Ciasto wyszło bardzo zbite z miłym posmakiem czekoladowo-orzechowym i co było dla mnie najważniejsze nie jest słodkie. Proponuję zajadać go przy kawie, bo bardzo zapycha. ;)
Składniki potrzebne na blaszkę 25x35cm:
- 400 g masła,
- słoiczek nutelli (380g)
- 100 g czekolady (użyłam gorzkiej czekolady Wedel 64% kakao),
- 6 dużych jajek
- cukier waniliowy,
- 2 szklanki mąki tortowej,
- garść orzechów laskowych do posypania.
Niewiele składników, mniejsze koszta i brak cukru! ;) Jeśli chcecie słodszą wersje brownies z nutellą proponuję dodać 200 g cukru pudru jak w tym przepisie. Połowa, bo nutella jest bardzo słodka.
Jak zrobić:
1. Masło i czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej (w garnuszku zanurzonym w gotującej się wodzie). Dodajemy nutellę i mieszamy do momentu uzyskania gładkiej i błyszczącej masy.
2. Jajka miksujemy. Dodajemy cukier waniliowy dalej miksując. Rozpuszczoną (niegorącą) masę nutellową wlewamy do jajek i miksujemy na niskich obrotach. Ciasto jest rzadkie i żeby zagęstnić dodałam 2 szklanki mąki. Ma wtedy bardzo gęstą konsystencję. Z mąką również miksujemy na niskich obrotach.
3. Wlewamy masę do uprzednio wysmarowanej margaryną i obsypanej bułką tartą blaszki.
4. Wstawiamy do piekarnika (180 stopni) na krótko, bo ok. pół godziny (dłuższe przetrzymanie sprawi, że ciasto będzie za suche). Trzeba wyczuć piekarnik i pilnować kiedy pojawi się jasna skorupka na wierzchu, gdyż ciasto powinno wyglądać na upieczone na górze, a w środku być mokre (zakalcowate). Ciasto ostudzić. Jeszcze ciepłe można posypać gorzką czekoladą, żeby się roztopiła. Ja posypałam gorzką czekoladą.
4. Wstawiamy do piekarnika (180 stopni) na krótko, bo ok. pół godziny (dłuższe przetrzymanie sprawi, że ciasto będzie za suche). Trzeba wyczuć piekarnik i pilnować kiedy pojawi się jasna skorupka na wierzchu, gdyż ciasto powinno wyglądać na upieczone na górze, a w środku być mokre (zakalcowate). Ciasto ostudzić. Jeszcze ciepłe można posypać gorzką czekoladą, żeby się roztopiła. Ja posypałam gorzką czekoladą.
SMACZNEGO :)
Na blogach ostatnio rządzi czekolada i nie dziwię się, bo nadchodzą zimniejsze dni ;) Skusiłabym się na takie ciasto, chociaż boję się, że pochłonęłabym od razu z 4 kawałki ;) Wygląda świetnie.
OdpowiedzUsuńIdealne na poprawę humoru (czyli coś dla mnie) :P :-)
OdpowiedzUsuńmmm... marzy mi sie takie ciacho:)
OdpowiedzUsuńEwentualna kaloryczność tego ciasta nieco przeraża w pierwszym momencie, ale chęć na coś tak pysznego na pewno by przeważyła :)
OdpowiedzUsuńRobiąc ciasta nie liczę kalorii :)w końcu i tak zjem tylko kawałek, który zgubi się w kaloryczności posiłków z całego dnia :)
OdpowiedzUsuńcudne!:-)
OdpowiedzUsuń